Kolejnym zbiornikiem na gaz koksowniczy, który przez przypadek udało mi się spotkać jest ten, który pięknie wkomponowany został w nowe zabudowania w Ostrowie Wielkopolskim. Miło, że ktoś pomyślał i nie pociął na żyletki tej pięknej konstrukcji.
sobota, 28 grudnia 2013
Zbiornik na gaz koksowniczy w Jarocinie
Poniżej zdjęcia zbiorników na gaz koksowniczy, które napotkałem w Jarocinie, a dokładnie po prawej stronie na wjeździe od strony Poznania. Jak widać z tabliczki zbiorniki pochodzą chyba z 1909 roku.
Zbiornik na gaz koksowniczy w Gdańsku
Mimo, że jestem związany z poznańską gazownią nie udało mi się wykonać zdjęć zbiorników na gaz koksowniczy, które kiedyś stały na terenie Gazowni w Poznaniu. Na takie zbiorniki natknąłem się dopiero w Gdańsku, Jarocinie i Ostrowie Wielkopolskim. Dla informacji gaz koksowniczy (gaz miejski) to paliwo, które uzyskiwane było przez wygrzewanie węgla kamiennego w temperaturze 900-1100 st. C w specjalnym w tym celu skonstruowanym piecu koksowniczym, gaz koksowniczy zastąpiony został gazem ziemnym. Zbiornik, który zobaczycie poniżej stoi przy ulicy Wałowej w Gdańsku.
Jastarnia
Podczas tegorocznych wakacji w Jastarni chodząc w porcie jachtowym napotkałem kilka różnych nazw tego miasta, które namalowane były na kutrach i łodziach, więc uwieczniłem je na zdjęciach, oto one.
Świąteczny Bezik
To były pierwsze święta w życiu naszego kotka Bezika, więc pozwoliliśmy mu na trochę szaleństw podczas ubierania choinki (którą lubi sobie podjadać).
niedziela, 24 listopada 2013
Bezik - nasz kotek
Dzisiaj zamieszczam inne fotki niż wszystkie ponieważ od piątku mamy
nowego domownika, a jest nim mały kotek o imieniu Bezik. Bezik dlatego,
że wygląda jak mała beza (chodzi oczywiście o kolor). Na razie wszyscy się do siebie przyzwyczajamy,
ale jesteśmy pozytywnie nastawieni, więc powinno być ok. Niedługo
napiszę co u nas, a teraz zdjęcia naszego dwu miesięcznego kociaka.
czwartek, 14 listopada 2013
Imieniny ulicy Święty Marcin w Poznaniu
W Poznaniu w dniu 11 listopada przypada nie tylko Święto Niepodległości, ale także obchodzone są imieniny ulicy Święty Marcin. Oczywiście jak co roku musiałem tam być, ale nie po to aby obejrzeć paradę wędrującą przez całą ulicę Św. Marcin, ale przed wszystkim po to aby rozkoszować się smacznymi rogalami, które tylko w moim rodzinnym Poznaniu można zjeść (jak zwykle były przepyszne). Podczas parady można było spotkać rzymskiego legionistę, czyli Świętego Marcina, który na białym koniu prowadził korowód z pod kościoła pod swoim wezwaniem, aż do zamku cesarskiego. Sami zobaczcie jak było.
Subskrybuj:
Posty (Atom)