W Poznaniu w dniu 11 listopada przypada nie tylko Święto Niepodległości, ale także obchodzone są imieniny ulicy Święty Marcin. Oczywiście jak co roku musiałem tam być, ale nie po to aby obejrzeć paradę wędrującą przez całą ulicę Św. Marcin, ale przed wszystkim po to aby rozkoszować się smacznymi rogalami, które tylko w moim rodzinnym Poznaniu można zjeść (jak zwykle były przepyszne). Podczas parady można było spotkać rzymskiego legionistę, czyli Świętego Marcina, który na białym koniu prowadził korowód z pod kościoła pod swoim wezwaniem, aż do zamku cesarskiego. Sami zobaczcie jak było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz